Zmiany
2015
Każdego dnia podczas wyjazdu siadałam na tym drzewie. Aż do pewnego popołudnia. Gdy szłam w jego stronę zobaczyłam, że ty tam siedzisz. Nie mogłyśmy sobie spojrzeć w oczy, bo to było zabronione*, ale gdybyś mogła zauważyć mój wzrok, wiedziałabyś, że nie jestem na Ciebie zła. Owszem, w pierwszej sekundzie zatęskniłam za drzewem, które stało się mi bliskie, ale w drugiej pomyślałam “przecież ono nie jest moje. Ani twoje. Jest swoje”. Ucieszyłam się, że przede mną kolejne miejsce, może inne drzewo i nowe spotkanie. Zrobiłam parę kroków wzdłuż rzeki i zobaczyłam inne magiczne drzewo, pochylające się nad taflą wody, jakby chciało się do niej przytulić. Wdrapałam się na nie i półleżąc na nim jak na lewitującym łożu, spędziłam kilka kolejnych popołudni. Jak to możliwe, że nie zauważyłam go wcześniej, mimo że przechodziłam tędy tyle razy? Pewnie dlatego, że byłam wpatrzona w inne drzewo. “Gdyby nie Ty, nigdy nie odkryłabym tego miejsca, dziękuję”- pomyślałam, wysyłając ku tobie dobrą energię.
2016
Osiem godzin w pracowni. Sama. Czternaście godzin w domu. Sama. I jedna godzina w samochodzie. Też sama. Coraz silniej czułam, że muszę przerwać ten krąg rutyny, wiedziałam też co muszę zmienić. To była jedna z trudniejszych decyzji, nie łatwo jest przecież zrezygnować z tego co się kocha. Ale też nie mogłam dopuścić do tego, by to co kocham, dawało mi odczucie zniewolenia i zamknęło w pustej klatce codzienności. Zdecydowałam: zamykam na jakiś czas moją pracownię malarską. W ciągu miesiąca od podjęcia tej decyzji, spakowałam walizkę i ruszyłam do innego kraju. Nie wiedziałam prawie nic o mojej przyszłości, ale czułam, że dobrze robię. Byłam spokojna.
2017
Dobrze, że jesteś, Kochany.
*na kursie Vipassany uczestnicy nie mogą kontaktować się ze sobą w żaden sposób, także wzrokowy.
Monika Skarzyńska
rysunek, tusz. "Drzewa".
Kommentare